Czasami są takie chwile, gdy czujesz się bezsilny, wydaje Ci
się, że inni kierują Tobą jak marionetką, że nie masz wpływu na to, co wokoło
się dzieje.
Szef nie docenia, tylko dokłada obowiązki, współpracownicy
patrzą krzywo spode łba i „plotkują” o Tobie na boku, że wszyscy skrzyknęli się
przeciwko Tobie. Wykonywane zadania są monotonne, jest ich dużo .
Pomyśl sobie, że całkiem niedaleko w tym samym czasie, może
nawet za Twoją ścianą ktoś walczy – a nawet nie walczy, gdyż tego wroga nie da
się zwalczyć. Jest ktoś dla kogo nie ma
już mety – lub inaczej, jest ktoś dla którego meta zbliża się nieuchronnie i
bardzo szybko.
Zastanów się, czy te problemy, które masz są naprawdę tak
ważne? Czy rzeczywiście jest to wg. Ciebie koniec świata? Czy nic nie możesz z
tym zrobić? Naprawdę nie masz na nie wpływu?
Masz problemy? Super, ciesz się! Bo
to oznacza, że żyjesz, dzięki problemom dnia codziennego czujesz, że żyjesz.
Codziennie wstaje słońce,
żona/mąż/dziecko/narzeczony/partnerka mówi Ci że Cię kocha, myślicie już o
urlopie w wakacje… Czy to nie jest już powód do uśmiechu?
W pracy są jednak osoby które się do
Ciebie uśmiechają i pomagają Ci, gdy nie umiesz rozwiązać jakiś problem, czyli
jednak otaczają Cię życzliwe osoby. Teraz nie ma premii ale to nie oznacza że
zawsze.
Pamiętaj, taki zły stan
rzeczy w końcu kiedyś mija. Jeżeli nie mija to może Ty jesteś w stanie to
zmienić? Jest Ci źle – zmień pracę, zmień otoczenie, a przede wszystkim
uśmiechnij się i ciesz z każdego dnia, z każdej chwili!
Jutro dla Ciebie znowu wzejdzie słońce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz